Farba klejowa powstaje z połączenia pigmentów (utartych uprzednio z wodą) z klejem. Dawni mistrzowie używali kleju zwierzęcego (glutynowego, skórnego), takiego, jaki powstawał z wygotowania skór, chrząstek i kości – tego samego, którym przeklejano również płótna, czy preparowano grunty.
Klejówką malowano bezpośrednio na niezagruntowanym, wilgotnym płótnie, a wilgoć utrzymywano podkładając pod malowaną powierzchnię mokre szmaty. Brak gruntu, a więc izolacji pomiędzy podobraziem a warstwami malarskimi powodował, że farby częściowo wsiąkały w tkaninę, wnikając w gren płótna.
Większość pigmentów, a nawet barwników ma w spoiwie klejowym właściwości kryjące (np. kreda, która w spoiwie olejnym staje się przeźroczysta, czy czerwone barwniki organiczne, w technice olejnej stosowane zazwyczaj jedynie do laserunków). Farby klejowe można zatem było nakładać cienko, a kolory i tak pozostawały intensywne, jednak jedynie do czasu, gdy powierzchnia obrazu uległa zabrudzeniu i została niewłaściwie zakonserwowana (o czym poniżej).
Farby klejowe są wrażliwe na wodę, a zatem nakładanie kolejnych warstw na uprzednie, już wyschnięte wymagało wielkiej ostrożności, by następna nie uszkodziła poprzedniej. Dlatego detale np. kontury twarzy, ornamenty, wzory, rysunek włosów malowane były delikatnie, rysunkowo.
Technika klejowa pozwalała na stosunkowo szybki tryb malowania. Tkanina pochłaniała wilgoć z farb, kolory nie mieszały się ze sobą i szybko można było wypracować modelunek światłocieniowy. Modelunek uzyskiwany był metodą podobną do tej, jakiej malarze używali w technice tempery jajowej i we freskach, a zatem przechodząc stopniowo od partii ciemnych do jasnych (w technice olejnej kolejność ta jest odwrotna).
Obrazów malowanych w technice klejowej nie werniksowano, a ich powierzchnie były matowe. Jeśli malowidło stworzone w tej technice pokryto werniksem podczas późniejszej konserwacji, to ciemniało, a niektóre farby, które pierwotnie posiadały właściwości kryjące, stawały się przeźroczyste.
Brak werniksu, warstwy zabezpieczającej polichromię oraz to, że rozpuszczalne w wodzie farby nakładano bardzo cienko, spowodowało, że większość tego typu malowideł jest w bardzo złym stanie i zachowało się ich stosunkowo niewiele.
Quinten Massys, „Madonna z Dzieciątkiem, św. Barbarą i św. Katarzyną”, ok. 1515-25, płótno, 93,5 × 110,3 cm, National Gallery w Londynie
Obraz jest bardzo zniszczony i pokryty nawarstwionym brudem. Jednak jego usunięcie mogłoby spowodować uszkodzenie wrażliwych na wodę farb klejowych.
Nieliczne, zachowane do dzisiaj malowidła sprawiają wrażenie, jakby były „sprane”. W wyniku werniksowania lub przemycia pozbawione są intensywnych kolorów i silnie uwypuklona jest struktura tkaniny wychodząca spod cienkiej warstwy farby. Zdarza się nawet, że farba leży jedynie w zagłębieniach grenu płótna, a nie na wypukłościach splotu. To tam, pomiędzy nitkami, odnaleźć można najlepiej zachowane, nieodbarwione kolory.
W XIV i XV wieku w technice klejowej na płótnie powstało bardzo wiele malowideł, była to popularna, tania metoda, stosowana głównie do efemerycznych dekoracji, ale też sztandarów procesyjnych, czy zamykanych skrzydeł prospektów organowych. Jednak z tej wielkiej, trudnej do dokładnego oszacowania ilości, zachowało się niewiele obrazów (według szacunków, dokonanych pod koniec lat 80. XX wieku, zaledwie ok. 130).
W Niderlandach status malarzy wykonujących obrazy na płótnach (cleederscrivers) był niższy od tych, którzy malowali na deskach. Jednak również wielcy mistrzowie (zarówno na Północy, jak na Południu) pracowali w tej technice realizując prestiżowe zamówienia. Oto kilka zachowanych przykładów:
Dirk Bouts, „Złożenie do grobu”, płótno, 90,2 x 74,3 cm, National Gallery, Londyn; to kwatera poliptyku namalowanego najprawdopodobniej na eksport do Włoch. Poszczególne kwatery, zachowane w różnych kolekcjach, mają malowane marginesy, które mogły wskazywać obszar służący nabiciu płótna na ramiak już po przetransportowaniu zwiniętych płócien do miejsca docelowego.
Warstwy brudu, która pokrywa całą powierzchnię obrazu, nie da się usunąć ze względu na wrażliwe na wodę i rozpuszczalniki farby. Cienko nałożone warstwy farby w niektórych miejscach uległy przetarciu, odsłaniając płótno. Kolory uległy również zmianie i wyblakły: płaszcz Marii jest teraz brązowawy, a tabard Józefa z Arymatei, niegdyś bladoniebieski, wydaje się zielony.
Andrea Mantegna wykonał w technice klejowej bardzo wiele obrazów (zachowanych jest ok. 40) o różnym przeznaczeniu, niektóre z nich to niewielkie obrazy dewocyjne, ale też monumentalne kompozycje historyczne i mitologiczne.
Andrea Mantegna, „Kapłan Heli i prorokini Hulda”, 1500-1502, płótno, 58,4 x 51,1 cm, Art Museum, Cincinnati
Obraz należy do grupy tzw. bronzi finti (fałszywych brązów) i udaje metalowy odlew.
Andrea Mantegna, „Ecce homo”, 1500-1506, płótno, 54 x 42 cm, Musée Jacquemart-André, Paryż
Ten obraz szczęśliwie uniknął werniksowania, jest jednym z lepiej zachowanych malowideł w technice klejowej na płótnie, ale i on ma monochromatyczną, stłumioną kolorystykę, spowodowaną prześwitywaniem płótna przez cienkie i częściowo odbarwione warstwy farby.
Na ilustracji głównej: Andrea Mantegna, „Martwy Chrystus”, ok. 1480, płótno, 68 x 81 cm, Museo di Brera, Mediolan
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead