Oto Toledo. Zza Alcázaru nadciąga ciemna chmura, mrok gęstnieje, ale na niebie prześwitują jeszcze wysepki błękitu. To znak, że jest dzień. Ziemia wydaje się jaśniejsza od nieba, soczysta zieleń płonie w intensywnym świetle, a krawędzie budynków i ich ściany od zachodu żarzą się w srebrzystej poświacie. Gwałtowne masy powietrza schodzą z nieba na ziemię i z ziemi do nieba – to zstępujące i wstępujące prądy. Powietrze przesycone jest elektrycznością, ale nie ma jeszcze błyskawic. Drzewa na wysokim wzgórzu już uginają się pod wpływem wiatru, ale trawy i krzewy na pierwszym planie stoją nie poruszone. To ostatnie chwile, gdy miasto jest oświetlone słońcem, ostatnie chwile bezruchu. Za kilkanaście minut zacznie się nawałnica, nadejdą błyskawice, grzmoty i huragan. A ziemia przestanie tajemniczo świecić.
To nie jedyny obraz, w którym El Greco z równą uwagą, co widokiem miasta, czy pejzażu, zajął się niebem i chmurami. Ale jest to bodaj jedyne jego dzieło, w którym, to, co dzieje się na niebie, przedstawione jest z większą precyzją i wiernością niż pejzaż. El Greco ukazał stan nieba tuż przed burzą i nastrój tej zjawiskowej chwili, z przejmującą dokładnością. Tymczasem miasto, jego budowle i układ skorygował i podporządkował malarskiej wizji i kompozycji.
„Widok Toledo” nie jest szeroką panoramą, ukazuje jedynie północno-wschodni kraniec miasta. Na próżno by jednak szukać miejsca, z którego El Greco mógł widzieć i szkicować takie ujęcie, nawet jeśli taksówkarze z Toledo chcieliby nas tam zawieść. Takiego miejsca nie ma, ani teraz, ani nie było za czasów El Greca. Na obrazie wzgórza Toledo są uniesione i spiętrzone, Tag płynie nie istniejącym nigdy korytem, malarz nie umieścił murów miasta. Jednak największą „korektą” jest przeniesienie budynku katedry, tak, aby zmieściła się w kadrze. Poniżej wzgórza z pałacem i kościołem, rozpościera się rzymski most Alcántara, a po lewej ponad mostem widoczne są mury zamku San Servando. Jest jeszcze jedna budowla – przypominające klasztor zabudowania, znajdujące się poniżej zamku, tuż przy lewej krawędzi obrazu. Nie przedstawiają one do żadnej znanej budowli. Być może są wyobrażeniem klasztoru Agaliense, w którym do swej śmierci przebywał patron Toledo – św. Ildefons. Umieszczenie nie istniejącego klasztoru – miejsca schronienia patrona Toledo – byłoby zatem kolejnym zabiegiem malarza, który topografię miasta i oddanie jego wiernego widoku, podporządkował wyróżnieniu jego najważniejszych istniejących i nieistniejących budowli. Czy nie jest to zatem duchowy portret miasta? Raczej wizja jego potęgi i tożsamości, niż wierna rejestracja wyglądu z początku XVII wieku.
El Greco, „Widok Toledo”, ok. 1600, The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork – w audycji Polskiego Radia „Jest taki obraz”.
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead