Malowane panoramy i umieszczane w cylindrycznych budynkach cykloramy cieszyły się pod koniec XVIII wieku i w XIX stuleciu niezwykłą popularnością, porównywalną dzisiaj do kina. Były pierwszymi masowymi rozrywkami wizualnymi, przynoszącymi producentom ogromne zyski. Komercyjny sukces zapewniały pokazy przenoszące widzów do odległych krain i miejsc, albo rekonstruujące ważne współczesne i minione wydarzenia - wielkie bitwy, podniosłe ceremonie, np. królewskie koronacje, sceny biblijne.
Twórca panoram Robert Barker (1739-1806) zbił fortunę na swoim wynalazku. Najpierw w rodzinnym Edynburgu, a następnie w Londynie zapraszał do wnętrz otaczających widzów iluzjonistycznie malowanymi widokami. Zaczynał w 1788 roku od półkolistej weduty Edynburga widzianej z Calton Hill, a już w 1793 roku działał stworzony według jego patentu cylindryczny budynek panoramy na Leicester Square w Londynie. Budynek był dwupiętrowy, dzięki czemu w ofercie znajdowały się jednocześnie dwie panoramy, większa na dole i mniejsza na górze.
Przekrój budynku londyńskiej panoramy Roberta Barkera
Barker określił w patencie zasady, którym podlegała zarówno malowana panorama, jak i sposób jej prezentacji. Obraz powinien otaczać widza dookoła (wówczas mamy do czynienia z cykoramą), ale dla uzyskania całkowitej iluzji otoczenia, ani góra, ani dół płótna nie powinny być widoczne. Dodatkowo, pomiędzy platformą a obrazem tak kształtowano teren, aby przedłużyć ten z obrazu i układano na nim odpowiednie akcesoria. Odwiedzający wchodzili do wnętrza ciemnym korytarzem, dla oczyszczenia umysłu z wszelkich innych wrażeń, a po wejściu na platformę widokową oglądali widoki w dziennym świetle, wpadającym do wnętrza ze świetlika w suficie. Celem była całkowita immersja.
Widzowie panoram zanurzali się w otaczającym krajobrazie, tracąc poczucie rzeczywistości. O powodzeniu przedsięwzięcia świadczy ilość wystawionych przez Barkera panoram. W czasie, gdy działało jego przedsiębiorstwo na Leicester Square, a więc pomiędzy 1793 a 1863 rokiem, podobno było ich aż 126.
W 1802 roku, gdy wygasł patent Barkera, panoramy zaczęły powstawać w Europie, Stanach Zjednoczonych, w Australii i to w wielkich ilościach. Kilka z nich przetrwało do XXI wieku, m.in. panorama plaży w Scheveningen w Hadze, czy panorama bitwy pod Racławicami we Wrocławiu.
„Plaża w Scheveningen” (na ilustracji głównej i fragment powyżej) to cyklorama namalowana przez Hendrika Masdaga w 1881 roku wraz z żoną i kilkoma innymi malarzami szkoły haskiej. Współpraca była niezbędna, bo płótno ma 120 metrów szerokości i 14 metrów wysokości. Jego oglądanie jest starannie wyreżyserowane. Widzowie przechodzą poprzez ciemny, długi korytarz, potem wspinają się po krętych schodach, by wreszcie stanąć pod daszkiem plażowego pawilonu, z którego dookoła rozciąga się widok na Morze Północne, plażę, osadę rybacką, wytworny kurort i widoczną w oddali Hagę. Efekt iluzji wzmaga dobywający się z głośników szum morza, zmienne światło pochodzące z ukrytych przed wzrokiem świetlików i wreszcie rozsypany pomiędzy pawilonem dla widzów, a obrazem piasek z kamykami i muszlami, wyrzucone przez morze sieci, fragmenty łodzi. Popularność panoram upadła wraz z rozwojem fotografii i kina, a obrazy zbyt wielkie by je przechowywać uległy zniszczeniu. Panorama plaży w Scheveningen to zachowany in situ relikt dziewiętnastowiecznej masowej rozrywki, zaskakujący i nadal zadziwiający sztuką iluzji.
Jan Styka, Wojciech Kossak oraz Ludwik Boller, Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Teodor Axentowicz, Włodzimierz Tetmajer, Wincenty Wodzinowski, Michał Sozański, „Panorama Racławicka”, 1893-1894, płótno 15 x 120 metrów, część malowana 15 x 114 m; budynek wraz z panoramą jest oddziałem Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Dziewiętnastowieczną innowacją i odmianą w dziedzinie panoram były ruchome obrazy. Siedzący w atrapach łodzi lub wagonów kolejowych widzowie, podziwiali przesuwające się przed ich oczami brzegi rzek lub widoki rozciągające się zza okien pociągu. Tego typu pokazy zazwyczaj miały narratora, który opisywał „mijane” sceny.
Mechanizm poruszający ruchomą panoramę. Zszyte z wielu kawałków płótno był rozwijane z jednej szpuli i zwijana na drugą, jak tradycyjne zwoje, ale w znacznie większej skali. Publiczność zasiadała przed panoramą w nieruchomych wagonikach lub łodziach i oglądała przesuwające się obrazy słuchając lektora. Po prawej: reklama pokazu Panoramy Missisipi Johna Banvarda
Wielki finansowy sukces w dziedzinie ruchomych obrazów odniósł John Banvard, którego objazdowa panorama rzeki Missisipi odniosła światowy sukces. Był to wielki zwój płótna i składał się z 39 scen. Prace nad panoramą Banvard rozpoczął w 1840 roku, przemierzył rzekę na otwartej łodzi wykonując szkice mijanych widoków. Panorama pokazana po raz pierwszy w 1846 roku w Bostonie, mierzyła 3,6 x 369 metrów, nieco później powiększono ją do około 800 metrów długości, chociaż reklamowaną ją jako największy obraz świata o długości ok. 5 kilometrów (3 mile). Panorama Missisipi zjechała Stany Zjednoczone, Europę, dotarła nawet do Azji i Afryki, po czym została pocięta na setki kawałków, a żadnego z nich nie dało się zidentyfikować.
„Wielki Szlak Syberyjski”, czyli panorama Kolei Transsyberyjskiej, miała premierę na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 roku w pawilonie rosyjskim (jeszcze przed zakończeniem pełnej budowy trasy kolejowej).
Z wielką starannością wykonano zarówno luksusowe wagony dla publiczności (na rycinie po prawej), jak i konstrukcję widoku składającego się z kilku równoległych i poruszających się z różną prędkością ekranów. Najbliżej widzów znajdował się poziomy pas z prawdziwym piaskiem i kamieniami, który poruszał się z prędkością ok. 18 kilometrów na godzinę. Następny, pierwszy z pionowych ekranów, był wolniejszy i przedstawiał namalowane krzewy i zarośla. Kolejny zawierał dalszą scenerię, a ostatnie (największe i najwolniejsze) odległe lasy i miasta. Dzięki takiemu układowi ekranów i zróżnicowaniu ich prędkości powstawało wrażenie głębi i ruchu.
Większość dawnych panoram uległa zniszczeniu, niejednokrotnie w wyniku licznych podróży i eksploatacji, wyrzucano je lub cięto na kawałki, które z kolei trafiły na rynek sztuki. Na stronie internetowej: www.panoramapainting.com można znaleźć przegląd istniejących jeszcze panoram lub ich przechowywanych w różnych kolekcjach ich fragmentów.
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead