Obrazy, a nawet złożone, wieloczęściowe retabula ołtarzowe, nie były w czasach średniowiecznych i nowożytnych najdroższymi dziełami sztuki. W inwentarzu Medyceuszy z 1492 roku wymienionych i oszacowanych jest wiele dóbr. Suknia uszyta ze złotego brokatu (zawierała wzór ze złotych nici), na którą potrzeba było ok. 25 łokci materiału, wyceniona została na 400 florenów. Zaledwie na połowę tego, co suknia i antyczna kamea, wyceniony był poliptyk Fra Angelico (1433 z Cremony). Znacznie wyżej niż malowidła cenione były również tapiserie i różnego rodzaju curiositá, dziwy natury, umieszczone w misternych konstrukcjach i oprawach, jak np. strusie jaja, czy rogi jednorożca (w rzeczywistości kły narwala).
Rembrandt, który z impetem wszedł na rynek sztuki w Amsterdamie na początku lat 30. XVII wieku, kupił dom za 13 000 guldenów, natomiast dom dla lalek Petroneli Oortman (1686-1710, Rijksmuseum, Amsterdam) z pełnym, zbieranym latami wyposażeniem, przez spadkobierców właścicielki został sprzedany za 30 000 guldenów, a więc za cenę prawdziwego domu i to przy jednym z głównych kanałów Amsterdamu. Dla porównania za „Straż nocną” Rembrandt otrzymał 1600 guldenów, co było w 1642 roku bardzo wysoką kwotą za obraz.
„Czy obrazy były w cenie? O wartości malarstwa i innych sztuk w czasach nowożytnych” – wykład towarzyszący wystawie „Guercino. Triumf baroku” w Muzeum Narodowym w Warszawie
Wszelkie teksty przedstawione na stronie grazynabastek.pl są objęte prawem autorskim. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody Autorki jest zabronione.
Projekty logotypów: Darek Bylinka – Ubawialnia
Wykonanie strony: Sztuka do kawy
Zdjęcie w nagłówku strony: © Matthew Hollinshead